Archiwum listopad 2008


lis 07 2008 Bez tytułu
Komentarze: 0

dzisiejszy dzien jest ponury. za oknami lata wylacznie jeden obesrany ptak, z poziomu mojego biura samochody jada monotonnie z kierunku lewego na prawy. wczoraj dowiedzialem sie o smierci dobrego czlowieka, akurat podczas seansu francuskiej komedii obyczajowej. smierc do francuskiej komedii jakos nie przystaje, zreszta... co przystaje do francuskich komedii? 5 lat temu wszystko bylo o wiele prostsze. na poludniu kraju zawsze wszytko jest prostsze, tylko dziewczyny brzydkie. ale zwazajac na bliskosc granicy slowackiej z jej nieocenionymi zapasami taniego alkoholu i ten problem omijalismy jak tytanik gore lodowa .

kim jestem, dokad zmierzam? a skad kurwa znalesc odpowiedz na tak madre pytanie? niezaleznie od tresci zawsze bedzie glupia. no bo co. skonczylem studia, pracuje. niedawno sie ozenilem. zona zarabia dwa razy wiecej ode mnie chociaz  niedlugo sie to zmieni. zreszta - po pierwsze na piwo mi wystarcza, po drugie - i tak po rozpierdoleniu pieniedzy na konsumpcyjna chinszczyzne zostaje jej tyle samo. mieszkam w centralnej polsce na zadupiu europy. praca jest w stolicy, toz trzeba dymac codziennie rano w pociagu z czasem nieumytymi ludzmi. zszedl mi tradzik, nogi bardziej smierdza. starzeje sie, chyba.

miasto w ktorym sie wychowalem lezy w dolinie w gorach. co prawda gor nie widac zbyt duzo. masteczko bylo robotnicze. bylo - ale przyszedl fajny kapitalizm i wszytko poszlo sie jebac. fabryki razem z fabrykantami, zakladay razem z robotnikami. a mlodziez jebala sie i bez tej szczegolnej zachety. tylko w inny sposob i w innych konfiguracjach.

konfiguracje szczegolnie licznie powstawaly w okolicach schroniska magora. dupczyl tam pan wati swoja squo, dupczyli i inni radosne turystki. a schronisko zyje nadal i ma sie dobrze. juz dawno nie bywalem w przedmiotowym obszarze. moze to i lepiej - po co niszczyc obrazki wrzucone do glowy. w szkole dawalismy rade. sobie, nauczycielom, psom i kwiatkom w sali od fizyki. dziewczyny w klasie byly brzydkie wiec ratowalismy sie eskapadami do konkurencyjnych grup. ze szczegolnym uwzglednieniem klasy jezykowej o profilu ang. albo moze inaczej - kto ratowal ten ratowal. czesc osob zadowalala sie koniotrzepstwem. jake sie nie ma co sie lubi...

z tego wesolego aczkolwiek wymierajacego miasteczka urzadzalismy eskapady na okoliczne wsie tubylcze. ja zas zapuszczalem sie nawet na tereny dzikiego wschodu tj. bieszczady wlasciwe. przeszlo mi po przeanalizowaniu uzywanej tam nomenklatury oraz obwachaniu gowien ktorymi pejzaz jest zasrany pod widnokrag. a na twej sciezce spotkasz... gowno turysto. taka prawda. jak przez dwie godziny trzeba bylo czyscic zakamarki w podeszwie ojow to i troche filozofii zrodzilo sie  w glowie. teraz mysle o wyjezdzie w karkonosze - zapewniamy piekne widoki w okresie zimowym i porywisty wiatr.

tak poza tym jestem liberalem, lewakiem, konserwatysta - w zaleznosci od dzialki swiatopogladu i rodzaju uzaleznienia. myje sie raz dziennie, gole srednio na jeza trzy razy na tydzien i staram sie o codzienna zmiane bielizny. dzieci nie mam, kotow nie lubie, pies zdechl. kanarka zatopilbym w kiblu ale na szczescie tez go nie mam wiec obydwoje ( ja i ewentualny kanarek ) powinnismy sie cieszyc z braku kontaktow. jem malo, podobno to objawy depresji. ale tyje. wiec znow kurwa odstepstwo od zalozen. co do wiary to nie wierze w nic poza wyciagiem mojego konta w banku. jutro jade na pogrzeb.

spotkalem w zyciu paru znanych ludzi. w poblizu mieszka andrzej stasiuk. raz jechalem z nim stopem, raz gadalem przy banicy. normalny czlowiek, z normalnym podejsciem do zycia. czyli cos zanikajace w IV rp job jej mat.

czy jestem szczesliwy? nie. i nie zamierzam sie z tego tlumaczyc. uwazam ze czlowiek na poczatku powinin byc nieszczęśliwy - bo jest nas wiecej. tak wiec zasadnicze pytanie winno brzmiec – „czy jestes nieszczęśliwy?”. chyba ze komus wystarcza kurtka nike i odcinek plebanii. tak wiec nie jestem kurwa szczesliwy. nie jestem bo ten swiat mi sie nie podoba, bo ludzie sa gownojadami i kurwia sie za dowolny produkt z hipermarketu tesco. bo kiedys mialem idealy a teraz ich nie mam. czekam na powrot w gory.

ale o tym moze nastepnym razem. z naciskiem na moze.

„Wszyscy jesteśmy ateistami, gdy chodzi o większość bogów, w których wierzą ludzie. Niektórzy z nas po prostu nie wierzą w jednego boga więcej”.